Kalik - Na muniu prod. Premier Arena Cuty DJ SHOODEE

33

  • 13
  • 0
  • 0.373
  • Reply

  • Open in the desktop app ADD TO PLAYLIST

    kalikalejawp

    Published on Dec 26, 2020
    About :

    Artist Kalik
    Lyrics Kalk
    Music: Premier Arena
    Cuty DJ SHOODEE

    Lyrics

    Kiedyś celem było przetrwać, walczyć o życie
    Dziś walka z depresją, i czyimś widzi mi się
    Jedni chwalą się bogactwem pływając w dobrobycie
    Drudzy poszukują grala pozytywu w całym syfie
    Ci od narzekania zwalą na politykę
    Bo znowu uwierzyli w niespełnione obietnice
    Ich serca są jak shengen, otwarte granice
    Dopóki miłosierdzie nie wyjebie na potylicę
    Nie trudno potknąć się o znieczulice
    Wyrasta z szeregiem cyfer, Anioł, Lucyfer
    Wietrzony spisek, ma drugie oblicze
    Słowo jak czek co stracił swoje pokrycie
    Chwytają za wyrzuty sumienia jak za kieszenie
    Handel żywym towarem to ich interes
    Może mało wiem, może niewiele
    Zastanów się chcesz pomóc czy im karuzelę

    Nie wiem po co komu tu tyle trudu i bólu
    Nieustanna konfrontacja z psychologią tłumu
    Ciagle melanż wyjścia nie ma z tego escape roomu
    Zaniki empatii, instynktów, rozumu
    Oddajemy wszystko, za kuku na muniu

    Co z tą modą spory o to czy do twarzy lepiej z anoreksją czy otyłością
    Dieta śmieciowego jedzenia na przemian ze zdrową żywnością
    W pogoni za ideałem, doskonałością
    Żądze, pieniądze, władza, szemrana rozkosz
    Karykatura naturą i normalnością
    Co z tą Polską? Co z tą Grocką?
    Ludzie nocą wystrzeleni są jak Tesla w kosmos
    Co dawniej since fiction, dziś rzeczywistością
    Samotność po nadgodzinach sięga po porno
    W krzywym zwierciadle ciągle tylko pozorne dobro.
    Awans, zamiast fabryki, biurowy mordor,
    To kilka przemyśleń w drodze do korpo
    Nasz kwiat zdolnej młodzieży miewa zatruty owoc
    To ewolucja czy jej efekt jojo, mordo
    Matczyne łzy w beton nie wsiąkną
    Dzieci z dworca zoo mają nie od babci kompot

    Ona zawsze czuła się ważną figurą na tej szachownicy
    Awans do bałaganu, prosto z ulicy
    Klienci jak to ludzie bywają podli niemili
    Przez co ciemne okulary nie raz zasłaniały śliwy
    Fetysz po wódzie, kaprys ktoś chciał się wyżyć
    Najpierw głaskał ją po udzie później walił całej siły
    Ona waliła w nos, miała pokłute żyły
    Tak oddalała sama się od świata żywych
    Nocą hulajnogą malolacik wiezie towiec
    Ustawiony zapierdala sobie teraz pod wieżowiec
    I pierdoli wszystkie światła, co mija po drodze
    Choć adrenalina rośnie w chwili jak widzi czerwone
    Nic go nie powstrzyma kiedy jedzie po zarobek
    Ludzie dla pieniędzy stracą godność a nawet głowę
    I minie jeszcze kilka, takich pokoleń
    Dzieci niedokołysane tak, że ja pierdolę

    Tags :

    polish music 3speak

    Woo! This creator can upvote comments using 3speak's stake today because they are a top performing creator! Leave a quality comment relating to their content and you could receive an upvote worth at least a dollar.

    Their limit for today is $0!
    Comments:
    Time until kalikalejawp can give away $0 to their commenters.
    0 Days 0 Hours 0 Minutes 0 Seconds
    Reply:

    To comment on this video please connect a HIVE account to your profile: Connect HIVE Account

    04:34
    47 views 2 years ago $
    01:15
    44 views 3 years ago $
    03:20
    15 views 3 years ago $

    More Videos

    00:41
    2 views 3 years ago $
    01:02
    1 views a year ago $
    02:32
    10 views a year ago $